Czas zacząć.... :-)
środa, 30 kwietnia 2014
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
niedziela, 27 kwietnia 2014
Balet "Kopciuszek" - Warszawa, Teatr Palaldium
27-04-2014
JP II
Proste, a chyba nigdy nie myślałam o prawdzie w ten sposób.
I choć pewnie nie przeżyłam tego dnia, jak większość Polaków katolików, to łzy w oczach zakręciły się kilka razy... znajome obrazy, wspomnienia.
Byłyśmy dziś w teatrze. Balet "Kopciuszek".
Piękny.
piątek, 25 kwietnia 2014
czwartek, 24 kwietnia 2014
Hmmm...
Czuję się jak w maju. Kasztany kwitną! Już...
Deszcz. Burza. Uwielbiam!
środa, 23 kwietnia 2014
Długi weekend
się zbliża...
Prognozy pogody niepewne więc plany też.
Wypad nad morze? Kraków? Zwiedzanie Mazowsza? Pobliskie SPA?
A może dom w lesie, głucha cisza, kominek wieczorem?
Mr X byłby zachwycony...
Jest jeszcze kilka dni na decyzję. Zobaczymy.
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
sobota, 19 kwietnia 2014
Tradycyjnie...
uśmiechu bez liku i bakalii w serniku,
kiełbaski tłuściutkiej i atmosfery milutkiej
życzą Ania i Laura
piątek, 18 kwietnia 2014
czwartek, 17 kwietnia 2014
Jutro wolne
Ale po tym popier.... tygodniu mam kompletny zjazd psychiczny.
A że i kolejny, i kolejny też nie zapowiada się inaczej to lepiej do mnie nie podchodzić.
Jeżeli czegoś nie zrobię z ogólnie pojętym życiem to skończy się naprawdę źle.
Bo jedyna osoba, dla której trzymam się pionu to Laura.
Jej nie mogę wyciąć żadnego głupiego numeru...
I chyba tyle na święta, które dla mnie świętami wcale nie są.
Nawet na chwilę nie zdarzyłam się zatrzymać, zwolnić nawet...
środa, 16 kwietnia 2014
Dziwnie
Dziś obojętność boli tak, jak dawno nie bolała.
Zimno.
Kołdra i dwa koce.
Przespać, przeczekać.... aż minie.
No więc...
Dieta i probiotyki. To wystarczy, bo oznak odwodnienia nie ma, więc jest OK. Gdyby się nie poprawiło przez tydzień to oczywiście się pokazać. Jedyne, co jest dziwne i trochę niepokojące to fakt, że wymioty pojawiają się tylko w nocy.
Trafiłyśmy do bardzo fajnego lekarza, który na co dzień pracuje w Klinice Gastroenterologii i Żywienia jednego z warszawskich szpitali dziecięcych, więc jestem uspokojona. W końcu specjalista od brzucha. No i cenny kontakt jakby coś było potrzeba.
Poza tym z dobrym podejściem do dzieci. Bo miałam poważne obawy, że jak Laura zobaczy w gabinecie innego lekarza (jeszcze faceta) niż jej stałą panią pediatrę to zrobi awanturę, w tył zwrot i tyle z tego będzie. Ale nie, śmiała się, gadała i nawet zapomniała o naklejkach, które zwykle wynosi z gabinetu w hurtowych ilościach.
To była też dobra okazja do rozmowy o nawykach żywieniowych mojego dziecka.
Złych, żeby nie powiedzieć tragicznych. Na oddział się jeszcze nie kwalifikuje, ale ewidentnie ma apetyt wybiórczy, co jej przejdzie, albo nie...
Generalne zalecenie to regularne posiłki i próbowanie nowych rzeczy. I kontrola wagi.
W tym wieku problemy żywieniowe mogą nie dotyczyć tylko brzucha, ale rodzić się w głowie.
Laura z lekka wystraszona faktem, że może wylądować w znanym bądź co bądź, ale zawsze szpitalu obiecała poprawę...
Po czym stwierdziła, że nowy lekarz bardzo fajny i w zasadzie to ona teraz do niego chce chodzić, a nie do dr Ani. Tiaaaaaaaa....
wtorek, 15 kwietnia 2014
Skończy się jednak...
Mamy wizytę popołudniu.
Dziś w nocy powtórka z rozrywki. Rzygowirus nie odpuszcza?
I tylko mam nadzieję, że to jednak to, a nie jakaś poważniejsza historia.
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Sobota/niedziela
Angry Birds atakują... kolejne szaleństwo po Barbie i Monster High.
Palmowa Niedziela... z przymrużeniem oka ;-)
niedziela, 13 kwietnia 2014
Mam
Piękny blond i czerwone paznokcie. Idealne.
Twarz też wraca do normy, choć chciałabym spektakularnych efektów od zaraz. Nie da się tak niestety. Odpuściłam na 3 miesiące intensywną pielęgnacjię to teraz muszę nadrabiać. Ale będzie dobrze.
Pogoda piękna. Taka na gołe stopy i baleriny. Wypuściłyśmy się dziś z Laurą na małe zakupy. No i mamy obie takie same baleriny lakierowane, w kolorze bliżej nieokreślonym. Coś między pudrowym różem a cielistym. I żonkile w wazonie też mamy :-)
Jak również powrót rzygowirusa. Kupiłam jej probiotyki, bo nic innego tu nie pomoże. Na szczęście pije i nawet trochę je, więc sytuacja jest pod kontrolą.
Dobranoc. Potrzeba mi porządnej dawki snu.
piątek, 11 kwietnia 2014
Zafundowałam sobie
Popołudnie u kosmetyczki. Zupełnie spontaniczna decyzja.
Jestem usatysfakcjonowana. I czuję się dopieszczona.
Ostateczny efekt będzie widoczny za kilka dni, ale już dziś czuje się super.
A jutro fryzjer :-) Zdaję się na K. - niech robi co chce.
Laura w sumie zdrowa.
Z tym, że nie wiem czy i tak nie skończy się lekarzem, bo jej dieta to jest jakaś tragedia. Największy niejadek w przedszkolu. Powinni mnie zwolnić z opłat za jedzenie.
czwartek, 10 kwietnia 2014
środa, 9 kwietnia 2014
Rzygowirus
Laura chyba złapała, bo boli ją brzuch plus inne atrakcje.
Tragedii wielkiej nie ma, bo była szczepiona, no ale wiadomo, że nigdy nic nie wiadomo...
Mam nadzieję, że obejdzie się bez lekarza.
Jak zarwę drugą noc to kaplica. Mam teraz akurat tyle rzeczy do ogarnięcia, prywatnych i służbowych, że tylko tego syfa brakowało :-(
wtorek, 8 kwietnia 2014
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
sobota, 5 kwietnia 2014
piątek, 4 kwietnia 2014
Cabrio
Czarne, trochę leciwe BMW cabrio. Odkryty dach.
Laska ze smartfonem i czerwonymi paznokciami jeszcze przejdzie.
Ale za kierownicą facet.... z piękną łysiną na samym czubku głowy.
Poza pewnym wspomnieniem... obrazek po prostu mnie rozbawił.