Na dzisiejszą noc szampańskiej zabawy, a na kolejne 365 dni pomyślności i spełnienia marzeń.
A Karoli i sobie (a może jeszcze ktoś chce się załapać) specjalnie dedykuję:
Resetu, a potem...
Miłości.... tej prawdziwej, z porywem serca, niespokojnej, namietnej
Podróży - dalekich i bliskich
Cierpliwości - jeszcze więcej.
Fortuny :-)
Żebym znów poczuła, że żyję
"Jak długo się da chcę żyć jak najpiekniej"
Kurcze, mam 43 lata :-)
Kocham Cię ♡♥♡
Słaby gość.
Cienki koleś.
Frajer.
Niezależne opinie wyrażone przez facetów, którym wcale nie zależy, żeby wkraść się w moje łaski.
W Święta nie odebrał telefonów od córki i nie odpisał na smsa z życzeniami.
Przepastna kanapa, kominek, kieliszek wina.
Boli mnie gardło.
Nie jestem Świętym Mikołajem.
Gwiazdkowego prezentu tym razem nie będzie.
Mam wrażenie, że ja to nie ja. Jak wtedy, kilka lat temu.
Jakby w mojej głowie, i w sercu mieszkał jeszcze ktoś inny. Zajmował więcej miejsca niż ja sama, coraz więcej, i jeszcze rozpychał się łokciami.
Tam w środku przestaję być sobą. Boję się tego stanu, a znam go niestety bardzo dobrze.
Jak walczyć ze swoimi własnymi myślami? Zaklęty krąg. Zbyt mało zależy ode mnie samej.
I jeszcze czas taki mało sprzyjający. Samotności.
Nie znoszę końcówki roku. Święta. Urodziny. Nowy Rok.
Nowy? To dlaczego wciąż jest po staremu?
Mam głupie myśli, takie nie-do-napisania.
[*]
Pamiętam. Brakuje mi Ciebie.
Pomożesz?